30.1.08
Bananowo, pomarańczowo...
Zupełnie niespodziewanie udało mi się zrobić coś bardzo dobrego i wyjątkowo prostego. Zachciało mi się koktajlu bananowego (standard: połamanego na kawałki banana zalewam mlekiem i miksuję). Out of the blue, dolałam do tego soku pomarańczowego. Powinno się wszystko zwarzyć, o czym pomyślałam oczywiście tę sekundę za późno, ale się nie zwarzyło. Jest świeże, owocowe i słoneczne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz